Wystąpiliśmy Nordea Bank o kredyt konsolidacyjny. Na początku doradca kredytowy banku uprzejmie wyjaśnił nam promocje, jakich doświadczymy biorąc u nich kredyt. Oczywiście zastawem pod kredyt miał być nowo wybudowany rok temu dom piętrowy z działką 1000 m. kw. Potrzebną dokumentację szybko dostarczyliśmy do doradcy finansowego Norda Bank. Wszystko przebiegało w sielskim nastroju, uśmiechy, uściski rąk, zapewnienia, że mamy wystarczającą zdolność kredytową. Pozostał tylko rzeczoznawca wyznaczony przez bank, który miał wycenić nasz dom. Oczywiście za rzeczoznawcę płaciliśmy z góry 400 zł. co już wydało nam się dziwne gdyż w innych bankach jak się pytaliśmy opłata za wycenę potrącana jest z otrzymanego kredytu, a w przypadku nie otrzymania kredytu płaci bank. I tu zacząły się schody. Pan rzeczoznawca gdy tylko zadzwonił zaczął narzekać, że daleko ale może jakos dojedzie. Po przybyciu na miejsce zapytał się od razu na ile byśmy chcieli aby wycenił nasz dom. Jeszcze rok temu jak braliśmy kredyty na jego budowę rzeczoznawca z innego banku wycenił go na 600 tyś. więc taką sumę podaliśmy obecnemu rzeczoznawcy. Zaczęło się kręcenie nosem, wytykanie usterek, dłuższe siedzenie na kanapie patrzenie w nasze oczy i wzdychanie, że może dałoby się coś zrobić ale będzie ciężko. Sprawiało to takie wrażenie jakby rzczoznawca chciał jakieś dodatkowe wynagrodzenie finansowe zwane potocznie "łapówką". W zyciu takich rzeczy nie robiłem, zresztą jakbyśmy szastali kasą na lewo i prawo to napewno nie bralibyśmy kredytu. Rzeczoznawca pocmoktał i dojechał. Poinformowałem o tej sytuacji doradcę z Nordei, ten jednak tylko westchnął i powiedział, że nie jemu oceniać zachowanie ich rzeczoznawcy. Oczywiście procedura wyceny trwała ponad tydzień ( cztery zdjęcia i jedenen krótki opis).nasz dom wyceniony został na 450 tyś. zł. Dordca kredytowy stwierdził, że czarno widzi nasz kredyt, nawet nie dołożył starań aby nam w jakiś sposób pomóc pomimo tego, że wycena i tak przewyższała kwotę kredytu o jaki się ubiegaliśmy. Zaczął unikać moich telefonów. Pojechaliśmy osobiścię do doradcy poprosiliśmy z żoną o wycofanie dokumentów. Jak sie okazało po trzech tygodniach zastaliśmy wszystko w takim stanie jak przy ich składaniu. Zauważyliśmy, że doradca kredytowy Nordei przez trzy tygodnie bardzo się napracował nad naszym wnioskiem. Widać było ulgę na jego twarzy jak je nam oddawał, przecież wreszcie pobył się problemu. Oczywiście kasa za rzeczoznawcę przepadła. ZDECYDOWANIE ODRADZAM TEN BANK, PAPIEROLOGIA, BRAK ZAINTERESOWANIA KLIENTEM.TYLKO WSÓŁCZUĆ KIEROWNICTWU NORDEA BANK TAKICH PRACOWNIKÓW I NAJTAŃSZYCH RZECZOZNAWCÓW.Dokumenty złożyliśmy w innym banku. Doradca kredytowy nowego banku dzwoni po trzy, cztery razy na dzień ponieważ sporządza dokumentację dla analityka, przynajmniej widać, że coś się z naszym wnioskiem dzieje.